MyMenu1

sobota, 22 grudnia 2012

Wesołych Świąt

Wszystkim czytelnikom bloga życzę zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt. Oby przyszły rok był jeszcze lepszy od mijającego!
Zawodnikom i trenerom życzę dużo sukcesów i satysfakcji z gry. Oby omijały Was kontuzje! Wszystkim kibicom życzę dużo emocji i radości ze zbliżających się meczów, a kolekcjonerom powiększania zbiorów ;) Wszystkiego co najlepsze, dla każdej osoby zaangażowanej w rugby!

A skoro jesteśmy w świątecznym nastroju, poniżej kilka ciekawych koszulek idealnych na najbliższe dni.






niedziela, 16 grudnia 2012

Heineken Cup - sytuacja po czterech rundach

Cztery rundy Heineken Cup za nami. Ostatnie dwa weekendy były bardzo ciekawe. Kluby grały mecz i rewanż. Sytuacja w tabelach zaczęła się klarować. Wiemy już, które drużyny mogą być pewne awansu, które straciły szanse na dalszy progres w turnieju, a które będą „walczyć o wszystko” w następnych dwóch rundach.

W grupie pierwszej przewodzi ekipa Saracens z dorobkiem 14 punktów i trzema zwycięstwami na koncie. Tyle samo wygranych ma Racing Metro, tuż za nimi znajduje się zespół Munster, który teoretycznie nadal ma szanse na awans. Stawkę, z zerowym dorobkiem punktowym zamykają Szkoci z Edynburga.

W grupie drugiej prowadzą Anglicy z Leicester Tigers (14 punktów), wyprzedzając Francuzów z Toulouse (13 punktów). Trzecie miejsce zajmuje Ospreys (9 punktów). Benetton Treviso, wciąż  bez zwycięstwa, pozostaje na ostatniej pozycji.

Grupa trzecia to kolejny angielski lider. Drużyna Harlequins z kompletem zwycięstw i 19 punktami na koncie może być praktycznie pewna awansu do ćwierćfinałów. 10 punktów mniej mają Francuzi z Biarritz, tuż za nimi jest irlandzki Connacht. Włosi z Zebre, póki co płacą frycowe - zajmują ostatnie miejsce i nie zdołali wykraść rywalom nawet jednego punktu.

W grupie czwartej liderem jest jeden z faworytów do zwycięstwa w turnieju - Ulster, ale szanse na awans zachowały również drużyny Castres i Northampton Saints. Ekipa Glasgow Warriors, mimo ambitnej gry i dwóch punktów bonusowych, uplasowała się na ostatniej pozycji.

Kolejny faworyt przewodzi grupie piątej - Clermont Auvergne z kompletem zwycięstw i 18 punktami wyprzedza aktualnych mistrzów z Leinster (10 punktów). Miejsce trzecie zajmuje Exeter Chiefs, a czwarte Lllanelli Scarlets.

Grupę szóstą zdominowali Francuzi. 18 punktów i cztery zwycięstwa ma Toulon. Na drugiej pozycji znajduje się Montpellier, na trzeciej Sale Sharks, a na czwartej Cardiff Blues.

Jak co roku, turniej stoi na wysokim poziomie, a intensywność niektórych meczów jest porównywalna ze spotkaniami rangi międzynarodowej. Jak na razie wygląda na to, że batalia o najwyższe laury toczyć się będzie pomiędzy Francuzami a Anglikami. Nieco słabiej  niż zazwyczaj spisują się Irlandczycy, którzy poza ekipą Ulster są w trudnej sytuacji. O awansie mogą zapomnieć zarówno Szkoci, jak i Włosi – ich drużyny zajmują ostatnie miejsca w grupach. Niewiele lepiej wygląda sytuacja klubów z Walii – jedynym zespołem, który zachował minimalne szanse na awans jest Ospreys.

Kolejne mecze w turnieju odbędą się za cztery tygodnie. Czekamy z niecierpliwością. Poniżej aktualne tabele.








piątek, 14 grudnia 2012

Kolekcja odznak rugby

Kilka miesięcy temu, zaprezentowałem moją kolekcję odznak związanych z rugby. Zdjęcia były jedynie dodatkiem do poradnika, który miał na celu zachęcenie kolejnych osób do tworzenia własnych zbiorów. Przez ostatnie pół roku udało mi się zdobyć wiele nowych, ciekawych okazów. Zdecydowałem się więc zaprezentować najnowsze nabytki.

Na początek kilka słów wprowadzenia. Pierwsze eksponaty trafiły do kolekcji w latach 70. i pochodziły głównie z wymiany z zawodnikami, działaczami lub trenerami innych klubów oraz federacji. W ostatnich kilku latach, udało mi się niemal potroić ilość unikatowych znaczków, głównie poprzez zakupy na zagranicznych aukcjach internetowych. Wprowadziłem pewne kryteria doboru. Interesują mnie jedynie metalowe odznaki (potocznie nazywane pinami) związane z rugby piętnastoosobowym. Posiadam także kilka sztuk związanych z rugby 7 i rugby 13, które dołączyłem jedynie ze względów sentymentalnych. Odznaki podzielone są na kilka działów: „federacje”, „kluby” - pogrupowane według państw, „Puchar Świata”, „turnieje i okazjonalne”, „wydane z okazji meczów” oraz „pozostałe” - czyli te, które nie mieszczą się w żadnej z wcześniejszych kategorii. Taka systematyzacja ułatwia poruszanie się po zbiorze i gwarantuje porządek, który jest bardzo istotny w przypadku dużej ilości obiektów. Kolekcja powstała dzięki wysiłkowi i  pasji dwóch miłośników rugby, należących co prawda do różnych pokoleń, ale wierzących w te same ideały i głęboko zaangażowanych w sport z owalną piłką. 

Zbiory tworzone przez wielbicieli różnych dyscyplin sportowych przybierają wiele kształtów. Tematów kolekcji nie sposób zliczyć. Do popularnych należą autografy, gadżety klubowe, naklejki, proporczyki, szaliki czy koszulki. Kolekcjonowanie metalowych odznak sportowych kojarzone jest głównie z Igrzyskami Olimpijskimi, jednak wiele dyscyplin przyciągnęło rzesze fanów skupionych na konkretnym sporcie lub klubie. Zbieranie pamiątek związanych z ulubioną dyscypliną może być bardzo ciekawym, wciągającym hobby, które gwarantuje sporo satysfakcji. Oprócz aspektów czysto estetycznych, takie zainteresowanie daje możliwość powiększenia wiedzy na ulubiony temat oraz poznania ciekawych ludzi pasjonujących się tym samym zagadnieniem. Wszystkim, którzy mają zalążek kolekcji szczerze polecam głębsze zainteresowanie się tematem, kto wie może kiedyś taki zbiór przekształci się w prywatne muzeum.

Poniżej przedstawiam 1251 odznak rugby, podzielonych według klucza, o którym wspomniałem wcześniej. Bywa, że wpadają mi w ręce podwójne egzemplarze, więc wszystkich zainteresowanych ewentualną wymianą proszę o kontakt.

Kliknij aby zobaczyć zdjęcie w pełnym rozmiarze

Kliknij aby zobaczyć zdjęcie w pełnym rozmiarze

Kliknij aby zobaczyć zdjęcie w pełnej rozdzielczości

Kliknij aby zobaczyć zdjęcie w pełnej rozdzielczości

Kliknij aby zobaczyć zdjęcie w pełnej rozdzielczości

piątek, 7 grudnia 2012

Rocky na #rugbyunited


Jest mi bardzo miło poinformować czytelników, że wywiad, który przeprowadziłem ze Stanisławem Niedźwieckim znalazł się na prestiżowej stronie rugbyunited. Poniżej kilka słów wprowadzenia dla tych, którzy nie słyszeli o #rugbyunited
Jest to jedyna w swoim rodzaju inicjatywa, zrzeszająca miłośników rugby z różnych środowisk. Fantastyczna idea, która powstała na twitterze, początkowo jako środek komunikacji angielskich fanów rugby. Dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu pasjonatów rozrosła się do imponujących rozmiarów. Obecnie #rugbyunited stał się jednym z najpopularniejszych i najlepszych rugbowych kanałów na twitterze, zrzeszając nie tylko kibiców, kluby i zawodników rugby z Wielkiej Brytanii, ale również z całego świata (m.in. z Nowej Zelandii czy Australii). Inicjatywy rugbyunited zyskały uznanie wśród profesjonalistów, którzy włączyli się w ten niezwykły projekt, wśród nich znaleźli się m.in. RFU, ESPN, Canterbury, The Rugby Paper oraz liczne kluby z Aviva Premiership i RaboDirect Pro12. Z rugbyunited współpracowały gwiazdy światowego formatu, które odpowiadały na pytania zadawane przez fanów, czy udzielały wywiadów, jak niedawno Bryan Habana. Po więcej informacji zapraszam na stronę http://www.rugbyunited.info/about/.

wtorek, 4 grudnia 2012

Wywiad ze Stanisławem Niedźwieckim

Dzisiaj na moim blogu przedstawiam coś zupełnie nowego. Niedawno przeprowadziłem wywiad z jednym z reprezentantów Polski – Stanisławem Niedźwieckim. O tym co miał do powiedzenia czytelnikom bloga, możecie przeczytać poniżej. 



1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z rugby?
Ojciec był trenerem Budowlanych Lublin i kadry Polski. Trenował również brat i ja także zacząłem przychodzić na treningi pobawić się piłką. Pierwszy raz poszedłem na boisko w wieku 5 lat. Pewnego razu pozwolono mi zagrać na treningu w rugby „chodzone” z drużyną mini-żaków. Miałem „fory” bo jako najmłodszy (miałem wtedy 6 może 7 lat) tylko mnie pozwolono biegać. Wtedy zdobyłem swoje pierwsze punkty. Pamiętam wielkie emocje podczas ucieczki przed przeciwnikami, którym trener po cichu zakazał mnie gonić. Gdy przyłożyłem czułem się jak mistrz świata. Od tamtej pory wiedziałem, że będę rugbistą.

2. Mimo młodego wieku, masz na koncie spore sukcesy. Czy mógłbyś o nich opowiedzieć?
Dwukrotnie udało mi się zdobyć mistrzostwo Polski i raz Puchar Polski. Pierwsze złoto zdobyłem z AZS-em AWF Warszawa, a drugie oraz Puchar z drużyną Budowlanych Łódź. Jako sukces liczę również grę w reprezentacji Polski seniorów. Wcześniej grałem również w reprezentacjach młodzieżowych, gdzie przez dwa lata byłem kapitanem.

3. Czy któryś z medali jest dla Ciebie szczególnie ważny?
Tak, pierwszy. Wróciłem wtedy po kontuzji kolana do gry i udało mi się uświetnić powrót do zdrowia złotym medalem. Poza tym, gdy pierwszy raz zawieszają ci złoty medal mistrzostw twojego kraju to wzruszenie na zawsze zapisuje ten moment w pamięci.

4. Oprócz klubów w Polsce grałeś także za granicą. Co możesz powiedzieć o poziomie w Benfice i w Portugalii?
W Portugalii grają trochę inaczej niż u nas. Przede wszystkim są dobrzy w grze ręką. To ich główna zaleta. Trzeba być naprawdę czujnym żeby nie dać się rozrzucić szeroko i obiec jakiemuś zwinnemu skrzydłowemu. U nas ludzie z ataku częściej szukają kontaktu niż tam. Druga sprawa to obcokrajowcy obecni w portugalskiej lidze. Są to zawodnicy z takich krajów jak RPA, Nowa Zelandia, Australia czy Francja. W wielu przypadkach stanowią oni podporę drużyn portugalskich, również Benficki.

5. Uważasz, że zmiana środowiska korzystnie wpłynęła na Twój rozwój jako zawodnika?

Tak, po pierwsze pouczająca była zmiana stylu gry. Jak wspomniałem było więcej gry ręką niż w Polsce. Po drugie kontakt z zawodnikami na wysokim poziomie. Mam tu na myśli wspomnianych obcokrajowców, ale także Portugalczyków, którzy grali w Pucharze Świata w 2007 roku. Miałem okazję sprawdzić się przeciwko nim.

6. Polecałbyś grę za granicą innym zawodnikom?

Zdecydowanie! Jeśli tylko jakiś zdolny chłopak ma okazję wyjechać za granicę to powinien to zrobić. Może z tego wyniknąć wiele korzyści, a przy odrobinie szczęścia może udać się załapać gdzieś wyżej.

7. Od kilku sezonów jesteś kapitanem Budowlanych Lublin. Czy bycie liderem to ciężkie zadanie? Jakie obowiązki pociąga za sobą ta pozycja?
Wiąże się to z większym obciążeniem psychicznym przed meczem. Kapitan musi dawać przykład na boisku, musi w sytuacjach kryzysowych zbierać drużynę w całość, zagrzewać do walki do końca. Przed meczem ważną rolą jest motywacja w szatni. Od słów kapitana często wiele zależy. Jak wiadomo 80% obrony to głowa a tylko 20% fizyka i umiejętności. Moim zadaniem jest, by te 80% było w użytku przez cały mecz. Kapitan to jednak nie tylko mecze, również na treningach trzeba mobilizować chłopaków do ciężkiej pracy. Dzwonić i pytać co się dzieje gdy nie trenują. Jak już wspomniałem, to wszystko składa się na dużą odpowiedzialność za zespół i wiąże się z dużą presją psychiczną. W międzyczasie trzeba się też skoncentrować na swojej grze i zadaniach do wykonania. Trudno mi oceniać, ale chyba dobrze odnajduję się w te roli.

8. Oprócz gry w Budowlanych Lublin występujesz także w reprezentacji Polski. Ile meczów rozegrałeś?
Zagrałem 10 oficjalnych meczów międzypaństwowych. Mam całkiem niezły bilans: 8 zwycięstw, remis i porażkę. Gra w kadrze to dla mnie największy sukces. To także wielki honor dla każdego sportowca.

9. Który był dla Ciebie szczególnie istotny?
Mecz z Niemcami rozegrany we Frankfurcie. Po raz pierwszy wyszedłem wtedy w podstawowej XV ponieważ jeden kolega się rozchorował. Pomyślałem, że to moja szansa. Mecz był bardzo zacięty. Jechaliśmy tam „na pożarcie”. Gazety niemieckie pisały nie o tym czy Niemcy wygrają, ale ile. Kilku podstawowych zawodników z naszego składu nie mogło przyjechać. Nasza porażka nie byłaby niespodzianką.
Mecz był ciężki i graliśmy bardzo twardo, ale podobało mi się to. Czułem napływającą moc, gdy Niemcy „pękali” i robili kolejne karne, które nasz kopacz zamieniał na punkty. W 50. minucie dostałem dobre podanie do wewnątrz. Wszedłem w dziurę w obronie, udało mi się jednego z Niemców załatwić wyblokiem i biec na pole. Dorwała mnie 3 strefa obrony. Zbiegło się 2 czy 3 przeciwników i po wejściu w kontakt straciłem przytomność, jednak w dalszej kontynuacji moja akcja przyniosła nam przyłożenie, które okazało się kluczowe dla zwycięstwa. Wygraliśmy 22:17. Mecz i swoją akcję obejrzałem za dwa tygodnie na video, ponieważ sam niewiele pamiętałem.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

sobota, 1 grudnia 2012

Sensacja w Londynie! Nowa Zelandia zatrzymana.

Zakończyły się jesienne testmecze. Dwa ostatnie spotkania, podobnie jak cała seria, były bardzo interesujące. Starcie Walii z Australią nie należało może do najbardziej porywających, jednak nie zabrakło w nim dramatyzmu. Aż do ostatniej minuty obie drużyny zdobywały punkty jedynie z kopów. Wyglądało na to, że Walijczycy przerwą złą passę i będą tryumfować, jednak skuteczny australijski kontratak w 80. minucie zakończony przyłożeniem Kurtleya Beale'a zmienił losy meczu i odebrał gospodarzom zwycięstwo (Walia - Australia 12:14). Porażka Walii oznacza, że drużyna znalazła się poza pierwszą ósemką rankingu IRB i w Pucharze Świata spotka się w grupie z dwoma teoretycznie lepszymi drużynami.

Do olbrzymiej niespodzianki doszło na Twickenham, gdzie Anglia pewnie pokonała najlepszą drużynę na świecie - Nową Zelandię. Gospodarze grali z dużą determinacją i wyraźnie dominowali na boisku. Anglia schodziła na przerwę prowadząc 12:0. Po zmianie stron angielscy rugbiści kontynuowali skuteczną grę i ostatecznie zwyciężyli 38:21. Spustoszenie w szeregach All Blacks siał Manu Tuilagi, który został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu (zaliczył dwie asysty i wspaniałe przyłożenie po przechwycie). Nowa Zelandia miała gorszy dzień i wyraźnie nie była w stanie zagrać na poziomie, do którego przyzwyczaiła kibiców. Być może wynikało to z problemów zdrowotnych - kilka dni przed meczem niemal cała ekipa skarżyła się na poważne problemy żołądkowe…

Mimo wszystko, wielkie gratulacje i słowa uznania należą się gospodarzom, którzy zatrzymali niepokonanych od 20 spotkań All Blacks. Ostatni raz Anglia pokonała Nową Zelandię 10 lat temu! Nigdy nie udało im się wygrać tak dużą różnicą punktów jak teraz. Gratulacje!