MyMenu1

niedziela, 13 kwietnia 2014

Przyszłość europejskiego rugby uratowana


Trwający dwa lata spór, który toczył się wokół elitarnych, europejskich rozgrywek klubowych dobiegł końca. Zainteresowane strony zdołały osiągnąć kompromis i wreszcie przedstawiły zgodny plan dotyczący przyszłości. Heineken Cup oraz Amlin Challenge Cup od przyszłego sezonu zostaną zastąpione przez trzy nowe turnieje.

Najważniejszy i najbardziej prestiżowy turniej będzie nazywał się European Rugby Champions Cup. Weźmie w nim udział 20 klubów. Pierwszych sześć zespołów z Aviva Premiership, pierwsze sześć z Top 14 oraz siedem z Pro12. O ostatnie miejsce walczyć będą siódma ekipa Aviva Premiership i siódma drużyna Top 14. W kolejnych sezonach do fazy play-off dołączą także ósmy i dziewiąty zespół Pro12 (lub dwa najwyżej sklasyfikowane, które nie zakwalifikowały się automatycznie).  Nowy turniej będzie trwał dziewięć tygodni. Drużyny zostaną podzielone na pięć grup składających się z czterech ekip. Zagrają mecz i rewanż – razem 6 spotkań. W ćwierćfinałach, do pięciu zwycięzców grup dołączą trzy najwyżej sklasyfikowane kluby, które zajęły drugie miejsca. Wygrani przejdą do półfinałów a kolejne zwycięstwo zagwarantuje miejsce w finale. Turniej będzie prowadzony przez nowopowstałe stowarzyszenie o nazwie European Professional Club Rugby z siedzibą w Szwajcarii, które zostało powołane na miejsce dotychczasowego European Rugby Cup. Kompromis osiągnęły również dwie konkurujące ze sobą korporacje zajmujące się m.in. transmisją meczów rugby – BT Sport oraz Sky Sports.

Szczebel niżej powstanie  European Rugby Challenge Cup, który zastąpi dotychczasowy Amlin Challenge Cup. Weźmie w nim udział 20 klubów – 18 z Aviva Premiership, Top 14 i Pro12 oraz dwa zespoły wyłonione z turnieju prowadzonego przez FIRA-AER.

Trzecim poziomem będzie Qualifying Competition – turniej, w którym wystąpi 8-12 drużyn z niżej sklasyfikowanych państw (tier 2) oraz kluby włoskie wybrane przez EPCR i FIRA-AER.

Umowa została podpisana na okres co najmniej ośmiu lat, gwarantuje to więc pewną stabilność. Zainteresowane strony, dziennikarze oraz eksperci wyrażają się bardzo pochlebnie o nowej strukturze. Przewidują, że rywalizacja w turniejach stanie się jeszcze lepsza i bardziej dramatyczna niż dotychczas, a mecze przyciągną więcej kibiców. Zmiany w dystrybucji profitów mają sprawić, że kluby zyskają znacznie więcej pieniędzy niż dotychczas. Przewidywania mówią o potencjalnym zysku 100 milionów funtów brytyjskich, jaki za pięć lat mają generować turnieje w przeciągu sezonu. Dla porównania Heineken Cup i Amlin Challenge Cup zarabiały „zaledwie” 44 miliony. 

Jak widać przyszłość elitarnych klubowych rozgrywek w Europie zapowiada się bardzo ciekawie. Jeśli organizatorzy zrealizują swoje plany to kto wie, może za jakiś czas będziemy mieli rugbowy turniej na skalę piłkarskiej Champions League. Co prawda, niektórzy eksperci wskazują na zagrożenie płynące ze zbyt dużej potęgi jakie mogą zyskać kluby sugerując, że w przyszłości rywalizacja klubowa może przyćmić reprezentacje narodowe – tak jak ma to miejsce w piłce nożnej. Scenariusz ten wydaje się jednak bardzo odległy. Póki co osiągnięty kompromis wydaje się satysfakcjonować wszystkie strony i co najważniejsze działać z korzyścią dla kibiców rugby w Europie.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Clermont, Saracens, Munster i Toulon w półfinałach Heineken Cup


Starcia europejskich potęg w ćwierćfinałach Heineken Cup nie zawiodły. Ekipy Clermont Auvergne oraz Saracens, które wyszły zwycięsko z ciężkich meczów 1/8 finału, zmierzą się ze sobą w pierwszym półfinale, który odbędzie się 26 kwietnia na Twickenham. W drugiej parze – 27 kwietnia – wystąpią zespoły Munster oraz Toulon, które zagrają na Stade Velodrome w Marsylii. Poniżej przedstawiam krótką relację ze spotkań ostatniego weekendu.

Munster – Toulouse 47:23 (13:9)
Ekipa Munster w imponującym stylu pokonała czterokrotnych mistrzów Heineken Cup – zespół Toulouse. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Irlandczyków 13:9 – jedyne przyłożenie zdobył Keith Earls. Po zmianie stron gospodarze odebrali przyjezdnym wszelką nadzieję na powrót. Zawodnicy Munster zdobyli aż pięć przyłożeń w drugiej połowie! Piłkę na polu punktowym rywali przykładali: Dave Kilcoyne, CJ Stander, Casey Laulala, Simon Zebo i Paul O’Connell. Ponad 26 000 kibiców zgromadzonych na Thomond Park obserwowało dobre widowisko. Starcie europejskich tytanów mogło się podobać, chociaż tak duża przewaga gospodarzy była pewnym zaskoczeniem. Munster i Toulouse to kluby, które rozegrały najwięcej meczów w Heineken Cup, przystępowały do ćwierćfinału mając na koncie odpowiednio 136 i 137 spotkań. Warto dodać, że ekipa z Limerick wystąpiła w 1/8 finału już piętnasty raz. Tradycyjnie zespół Munster oparł swoją grę na silnej formacji młyna, perfekcyjnie wykorzystując maule. Gospodarze wyraźnie przeważali niemal przez całe spotkanie. Prowadzenie zdobyte w 5. minucie praktycznie nie było zagrożone, a gra w drugiej połowie zasługuje na słowa najwyższego uznania. W pomeczowym wywiadzie Paul O’Connell powiedział: – To był jeden z tych dni, gdy wszystko układa się po naszej myśli. Każdy z nas zagrał rewelacyjnie. Strata dwóch przyłożeń była lekkim rozczarowaniem, ale kiedy gra się z drużynami takimi jak Toulouse, jest to nieuniknione.

Składy:
Munster: 15 Felix Jones, 14 Keith Earls, 13 Casey Laulala, 12 James Downey, 11 Simon Zebo, 10 Ian Keatley, 9 Conor Murray, 8 James Coughlan 7 Tommy O’Donnell, 6 Peter O’Mahony ©, 5 Paul O’Connell, 4 Dave Foley, 3 BJ Botha, 2 Damien Varley, 1 Dave Kilcoyne.
16 Duncan Casey, 17 John Ryan, 18 Alan Cotter, 19 Donncha O’Callaghan, 20 CJ Stander, 21 Duncan Williams, 22 JJ Hanrahan, 23 Gerhard van den Heever.

Toulouse: 15 Maxime Médard, 14 Yoann Huget, 13 Florian Fritz, 12 Gaël Fickou, 11 Hosea Gear, 10 Luke McAlister, 9 Jano Vermaak, 8 Louis Picamoles, 7 Joe Tekori, 6 Yacouba Camara, 5 Patricio Albacete, 4 Yoann Maestri, 3 Yohan Montes, 2 Christopher Tolofua, 1 Gurthro Steenkamp.
16 Jaba Bregvadze, 17 Schalk Ferreira, 18 Cyril Baille, 19 Romain Millo-Chluski, 20 Gillian Galan, 21 Jean-Marc Doussain, 22 Lionel Beauxis, 23 Clement Poitrenaud.

Punkty zdobyli:
dla Munster:
Przyłożenia: Earls, Kilcoyne, Stander, Laulala, Zebo, O’Connell
Podwyższenia: Keatley 4
Karne: Keatley 3
dla Toulouse:
Przyłożenia: Gear, Tekori
Podwyższenia: Beauxis 2
Karne: McAlister 3


Clermont Auvergne – Leicester Tigers 22:16 (19:7)
Francuska forteca Parc des Sports Marcel Michelin pozostała niezdobyta. Rugbiści Clermont Auvergne są niepokonani na własnym stadionie od 75 meczów! Przyłożenie Wesleya Fofany oraz celne kopy Morgana Parry dały gospodarzom prowadzenie 16:0. Goście odpowiedzieli akcją za siedem, jednak Parra jeszcze przed przerwą trafił czwartego karnego i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 19:7 dla Clermont. Po zmianie stron angielski zespół pokazał prawdziwy charakter. Zawodnicy Tigers zmniejszyli stratę do trzech punktów – w 60. minucie było 19:16. Mimo ambitnej gry, przyjezdnym nie udało się wykraść zwycięstwa, a piąty celny karny, którego egzekutorem był Parra, ustalił wynik spotkania na 22:16.

Składy:
Clermont: 15 Jean-Marcellin Buttin, 14 Noa Nakaitaci, 13 Aurelien Rougerie ©, 12 Wesley Fofana, 11 Naipolioni Nalaga, 10 Brock James, 9 Morgan Parra, 8 Fritz Lee, 7 Damien Chouly, 6 Julien Bonnaire, 5 Nathan Hines, 4 Jamie Cudmore, 3 Davit Zirakashvili, 2 Benjamin Kayser, 1 Thomas Domingo.
16 Ti’i Paulo, 17 Vincent Debaty, 18 Clément Ric, 19 Julien Piere, 20 Alexandre Lapandry, 21 Thierry Lacrampe, 22 Mike Delany, 23 Benson Stanley.

Leicester: 15 Matthew Tait, 14 Blaine Scully, 13 Manu Tuilagi, 12 AnthonyAllen, 11 Niki Goneva, 10 Owen Williams, 9 Ben Youngs, 8 Jordan Crane, 7 Julian Salvi, 6 Jamie Gibson, 5 Ed Slater ©, 4 Louis Deacon, 3 Logovi’i Mulipola, 2 Tom Youngs, 1 Marcos Ayerza.
16 Rob Hawkins, 17 Boris Stankovich, 18 Fraser Balmain, 19 Graham Kitchener, 20 Thomas Waldrom, 21 David Mele, 22 Toby Flood, 23 Scott Hamilton.

Punkty zdobyli:
dla Clermont:
Przyłożenia: Fofana
Podwyższenia: Parra
Karne: Parra 5
dla Leicester:
Przyłożenia: Crane
Podwyższenia: Williams
Karne: Williams 3


Ulster – Saracens 15:17 (9:5)
Dramatyczny przebieg miał mecz na Ravenhill. Już w piątej minucie spotkania, za niebezpieczny atak w powietrzu, czerwoną kartką ukarany został obrońca Ulster – Jared Payne. Mimo osłabienia gospodarze grali bardzo ambitnie i byli o włos od historycznego zwycięstwa. W pierwszej połowie przyłożenie dla Saracens zdobył Chris Ashton, ale trzy celne karne Ruana Pienaara sprawiły, że to Irlandczycy schodzili na przerwę prowadząc. Po zmianie stron goście przykładali piłkę na polu punktowym rywala jeszcze dwukrotnie. Najpierw „piątkę” zaliczył Mouritz Botha, a później Chris Ashton, dwa punkty z podwyższenia dołożył Owen Farrell. Paddy Jackson odpowiedział dwoma karnymi i na osiem minut przed końcem przewaga gości wynosiła zaledwie dwa punkty. Mimo starań miejscowej drużyny, wspieranej dopingiem prawie 17 000 kibiców, wynik nie uległ zmianie. Po meczu trener drużyny Saracens Mark McCall wyrażał się bardzo pochlebnie o przeciwnikach. Przyznał, że jego drużyna miała dużo szczęścia wychodząc z pojedynku zwycięsko. Powiedział, że zespół Ulster zasłużył na olbrzymi szacunek, oprócz niezwykłego zaangażowania podczas gry w osłabieniu, zawodnicy wykazali się rewelacyjnym dostosowaniem taktyki do nowej sytuacji.

Składy:
Ulster: 15 Jared Payne, 14 Andrew Trimble, 13 Darren Cave, 12 Luke Marshall, 11 Tommy Bowe, 10 Paddy Jackson, 9 Ruan Pienaar, 8 Nick Williams, 7 Chris Henry, 6 Roger Wilson, 5 Dan Tuohy, 4 Johann Muller (c), 3 John Afoa, 2 Rory Best, 1 Tom Court.
16 Rob Herring, 17 Andrew Warwick, 18 Ricky Lutton, 19 Iain Henderson, 20 Stephen Ferris, 21 Robbie Diack, 22 Paul Marshall, 23 Craig Gilroy.

Saracens: 15 Alex Goode, 14 Chris Ashton, 13 Duncan Taylor, 12 Brad Barritt, 11 David Strettle, 10 Owen Farrell, 9 Richard Wigglesworth, 8 Ernst Joubert, 7 Jacques Burger, 6 Billy Vunipola, 5 Mouritz Botha, 4 Steve Borthwick (c), 3 James Johnston, 2 Schalk Brits, 1 Mako Vunipola.
16 Jamie George, 17 Richard Barrington, 18 Matt Stevens, 19 Eoin Sheriff, 20 Kelly Brown, 21 Neil de Kock, 22 Charlie Hodgson, 23 Chris Wyles.

Punkty zdobyli:
dla Ulster:
Karne: Pienaar 3, Jackson 2
dla Saracens:
Przyłożenia: Ashton 2, Botha
Podwyższenia: Farrell


Toulon – Leinster 29:14 (6:6)
Obrońcy tytułu – zespół Toulon – okazał się za mocny dla Irlandczyków z Leinster. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 6:6. Dwa karne dla Toulon trafił Jonny Wilkinson, który z powodu kontuzji musiał opuścić boisko w 28. minucie. Jimmy Gopperth zrewanżował się celnymi kopami dla przyjezdnych. Mimo utraty Wilkinsona gospodarze radzili sobie bardzo dobrze. Po zmianie stron przewaga francuskiej ekipy zaczęła przekładać się na zdobycz punktową. Obowiązki kopacza przejął Matt Giteau, który zdobył 10 punktów z podstawki, a przyłożenia zaliczyli Xavier Chiocci oraz Drew Mitchell. Goście zdołali co prawda przedrzeć się na pole punktowe rywala – „piątkę” na swoim koncie zapisał Jordi Murphy – ale było już zdecydowanie za późno, by odmienić losy spotkania.

Składy:
Toulon: 15 Delon Armitage, 14 Drew Mitchell, 13 Mathieu Bastareaud, 12 Matt Giteau, 11 David Smith, 10 Jonny Wilkinson, 9 Sebastian Tillous-Borde, 8 Steffon Armitage, 7 Juan Martín Fernández Lobbe, 6 Juan Smith, 5 Jocelino Suta, 4 Danie Roussouw, 3 Carl Hayman, 2 Craig Burden, 1 Xavier Choicci.
16 Jean-Charles Orioli, 17 Florian Fresia, 18 Martin Castrogiovanni, 19 Virgile Bruni, 20 Bryan Habana, 21 Maxime Mermoz, 22 Michael Claassens, 23 Konstantine Mikautadze.

Leinster: 15 Rob Kearney, 14 Fergus McFadden, 13 Brian O'Driscoll, 12 Gordon D'Arcy, 11 Dave Kearney, 10 Jimmy Gopperth, 9 Eoin Reddan, 8 Jamie Heaslip (c), 7 Shane Jennings, 6 Rhys Ruddock, 5 Mike McCarthy, 4 Devin Toner, 3 Mike Ross, 2 Richardt Strauss, 1 Cian Healy.
16 Sean Cronin, 17 Jack McGrath, 18 Martin Moore, 19 Leo Cullen, 20 Jordi Murphy, 21 Isaac Boss, 22 Ian Madigan, 23 Zane Kirchner.

Punkty zdobyli:
dla Toulon:
Przyłożenia: Choicci, Mitchell
Podwyższenia: Giteau 2
Karne: Wilkinson 2, Giteau 2, D Armitage
dla Leinster:
Przyłożenia: Murphy
Karne: Gopperth 3

wtorek, 1 kwietnia 2014

Pierwsze zwycięstwo Worcester Warriors


Do końca sezonu zasadniczego Aviva Premiership pozostały już tylko cztery rundy. Kibice nie mogą jednak narzekać na brak emocji. Angielska liga jest w tym sezonie bardzo ciekawa. W 18. kolejce doszło do kilku niespodzianek. Jedną z nich było pierwsze zwycięstwo rugbistów Worcester Warriors. Ostatnia ekipa w tabeli zmniejszyła stratę do Newcastle Falcons i zachowała szanse na pozostanie wśród elity. Poniżej krótkie podsumowanie każdego z meczów.

Bath – Sale Sharks 11:12
Mimo że faworytem meczu byli gospodarze, to przyjezdni okazali się lepsi. Sale Sharks zwyciężyli swój piąty z sześciu ostatnich meczów wyjazdowych. Wszystkie punkty dla gości zdobył rewelacyjny Danny Cipriani. Ekipa Steve'a Diamonda jest w bardzo wysokiej formie (przed tygodniem pokonała Northampton Saints) i stoi przed szansą na awans do fazy play-off. Mecz był bardzo wyrównany, obie strony zaprezentowały twardą obronę. Rugbistom z Manchesteru sprzyjało szczęście, bowiem gospodarze mieli niejedną okazję, by odebrać im zwycięstwo w ostatnich minutach. Najpierw podwyższenie George’a Forda okazało się minimalnie niecelne, później zawodnicy Bath dwukrotnie próbowali zdobyć punkty z dropgola. Pierwszy kop został nakryty, a po drugim piłka poszybowała obok bramki.

Exeter Chiefs – Gloucester 13:14
Dramatyczny przebieg miało spotkanie na Sandy Park. W 46. minucie goście prowadzili 8:14. Taki wynik utrzymał się aż do 80. minuty. Pod koniec meczu dwóch zawodników formacji młyna ekipy Gloucester zostało ukaranych żółtymi kartkami, a gospodarze zdołali wykorzystać tę przewagę w ostatnich sekundach. Podczas gdy gra toczyła się do „martwej piłki” Don Armand zdołał przedostać się na pole punktowe rywali i zdobyć przyłożenie. Gareth Steenson stanął przed próbą podwyższenia i odebrania zwycięstwa przyjezdnym jednak jego kop okazał się niecelny. Co ciekawe, rok temu mecz tych samych ekip miał bardzo podobny finał, ale wtedy gospodarze trafili i zwyciężyli 40:39. 

Harlequins – London Irish 23:9
Do składu Harlequins powrócili reprezentanci Anglii: Mike Brown, Chris Robshaw i Danny Care, którzy nie grali tydzień temu. Mimo wzmocnienia gospodarze musieli się sporo natrudzić, aby zwyciężyć na Twickenham Stoop. Do przerwy wygrywali zaledwie 10:9 i dopiero przyłożenia w ostatnich 10 minutach przypieczętowały sukces. Quins nie zdołali jednak zdobyć punktu bonusowego i ich awans do fazy play-off stoi pod dużym znakiem zapytania, zwłaszcza po zaskakującym sukcesie Sale na Recreation Ground.

London Wasps – Saracens 20:32
Niedawno pisałem o innowacyjnych rozwiązaniach Saracens. Tym razem drużyna spędziła trzy dni w Nowym Jorku, gdzie zawodnicy mogli nieco odetchnąć, zapominając o ciążącej na nich presji. Przed meczem odbył się tylko jeden trening, ale jak się okazało, ta nietypowa strategia była skuteczna. Saracens bez większych problemów zwyciężyli w wyjazdowym meczu London Wasps. Zdobyli przy tym cztery przyłożenia i powiększyli przewagę nad wiceliderem tabeli do siedmiu punktów. Na szczególne wyróżnienie zasłużył młynarz gości Jamie George, który przykładał piłkę na polu punktowym rywali dwukrotnie.

Northampton Saints – Leicester Tigers 16:22
Rugbiści Leicester Tigers zdążyli już przyzwyczaić kibiców do faktu, że im bliżej końca sezonu tym ich gra staje się lepsza. Jak zawsze derby regionu East Midlands dostarczyły sporo emocji. Niemal przez całe spotkanie utrzymywał się wynik kontaktowy, a Tigers kończyli mecz w trzynastu, ponieważ dwóch zawodników zostało odesłanych na ławkę kar. Mecz był pojedynkiem kadrowych centrów Manu Tuilagiego i Luthera Burrella. Obaj zawodnicy byli mocnym punktem swoich drużyn. Tigers zwiększyli serię zwycięstw nad Saints do dziesięciu spotkań.

Newcastle Falcons – Worcester Warriors 12:17
Rugbiści Worcester wreszcie przełamali ciążące nad nimi fatum. Po 22 z rzędu porażkach, w końcu mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Od ostatniej wyjazdowej wygranej Warriors w lidze minęły już ponad dwa lata. Mecz był bardzo wyrównany, jeszcze w 70. minucie tablica wyników pokazywała remis. Kluczowym dla zwycięstwa okazało się przyłożenie, które zdobył skrzydłowy Josh Drauniniu. Strata Worcester do Newcastle wynosi teraz dziewięć punktów. Warriors potrzebują więc jeszcze co najmniej dwóch zwycięstw, aby uchronić się przed spadkiem.