MyMenu1

niedziela, 24 czerwca 2012

Podsumowanie testmeczów

Zakończyły się wiosenne testmecze. Przez ostatnie 3 tygodnie europejskie reprezentacje próbowały zdobyć „skalpy” na potęgach południowej półkuli. Emocji było sporo. Kibice mieli okazję obejrzeć kilka ciekawych spotkań. Trenerzy dali szanse młodym, debiutującym zawodnikom zasmakować gry na międzynarodowej arenie. Pora na krótkie podsumowanie serii. 

foto: Getty Images
Walia
Po zdobyciu Grand Slam w tegorocznym turnieju Six Nations, Walia wyruszyła do Australii z nadzieją podtrzymania passy zwycięstw. Zawodnicy i trenerzy pragnęli udowodnić, że są elitą nie tylko w Europie, ale również na świecie. Wyglądało na to, że drużyna prowadzona przez Warrena Gatlanda jest w stanie odnieść historyczny sukces i pokonać Wallabies na ich terenie pierwszy raz od 1969 roku. Mimo zaangażowania i bardzo ambitnej postawy walijskiej ekipy, to gospodarze wyszli zwycięsko ze wszystkich pojedynków. Australia wygrała 27:19, 25:23 i 20:19. 

foto: Getty images
Irlandia
Irlandczycy stanęli przed bardzo trudnym zadaniem. W 24 spotkaniach przeciwko Nowej Zelandii, Irlandia nigdy nie zdołała zwyciężyć. Dla zawodników ze „starej gwardii” takich jak Brian O'Driscoll była to więc ostatnia szansa na odniesienie historycznego sukcesu. Pokonanie drużyny All Blacks na ich własnej ziemi to niełatwa sztuka, o czym Irlandia przekonała się już w pierwszym meczu, wyraźnie ulegając 42:10. Drugie spotkanie miało zupełnie inny przebieg. Nowa Zelandia przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę dopiero w ostatnich minutach, minimalnie zwyciężając 22:19. W trzecim meczu mistrzowie nie pozostawili złudzeń, udowadniając kto jest największą potęgą światowego rugby. Nokaut 60:0 zwiększył irlandzką serię bez zwycięstwa przeciwko All Blacks do 27 meczów.

foto: Getty Images
 Anglia
Przeciwnikiem Anglii była reprezentacja RPA. Podopieczni Stuarta Lancastera pokazali duży hart ducha. We wszystkich meczach byli równorzędnym przeciwnikiem. W pierwszym ulegli rywalom 22:17, w drugim 36:27, a w trzecim zremisowali 14:14 (był to drugi remis w historii starć tych drużyn). Anglicy wypadli więc nieco lepiej niż ich sąsiedzi z Walii i Irlandii. Ostatecznie seria trzech testów należała jednak do gospodarzy. 

foto: Getty Images
 Szkocja
Największą niespodziankę bez wątpienia sprawili Szkoci. Drużyna, która zajęła ostatnie miejsce w tegorocznym Six Nations jako jedyna obroniła honor Europy. W pierwszym meczu, w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych podopieczni Andy'ego Robinsona pokonali Australię 6:9. W drugim spotkaniu zwyciężyli Fidżi 25:37. Ostateczny sukces przypieczętowali minimalnie wygrywając z Samoa 16:17. Trzy zwycięstwa z bardzo wymagającymi rywalami na pewno korzystnie wpłyną na morale szkockiej ekipy. Gratulacje!

Zakończone testy były ciekawym sprawdzianem formy drużyn z północnej i południowej półkuli. Po raz kolejny okazało się, że Europa pozostaje nieco z tyłu za rywalami. Mimo sukcesu Szkotów oraz kilku wyników „na styku” to południowa półkula wiedzie prym w światowym rugby. Z tym większą niecierpliwością oczekuję więc na zbliżający się turniej Tri Nations. W tym roku po raz pierwszy w rozszerzonej formule (dołącza Argentyna) pod szyldem „The Rugby Championship”. 

2 komentarze:

  1. A Francja i Włochy? Chyba że Argentyna nie leży na południowej półkuli i jest mniejsza potęgą niż Fidżi czy Samoa.

    OdpowiedzUsuń
  2. W podsumowaniu skupiłem się na Wielkiej Brytanii i Irlandii, ponieważ do transmisji telewizyjnych z meczów tych krajów mam najłatwiejszy dostęp. Dodatkowo jako kibica bardziej interesuje mnie gra wymienionych drużyn niż Francji, Włoch czy Argentyny. Dlatego pominąłem część spotkań, które zaliczane są do serii test meczów (wśród nich znalazły się sprawdziany Gruzji, Francuskich Barbariansów, czy wymienionych wcześniej Włoch oraz Francji).

    OdpowiedzUsuń