Jesteśmy już na półmetku Rugby Championship. W trzeciej
kolejce zdecydowanie największym zaskoczeniem była postawa Argentyny. Zespół z
Ameryki Południowej, podobnie jak przed tygodniem, zagrał bardzo ambitnie i
twardo w defensywie. Argentyńczycy wykorzystali trudne warunki atmosferyczne i byli
w stanie prowadzić równorzędną walkę z potężną drużyną Nowej Zelandii. Ich
skuteczna obrona, wybiła z rytmu All
Blacksów, którzy szczególnie w pierwszej połowie wydawali się być zaskoczeni agresywną
grą przeciwnika. Po 40 minutach, Nowozelandczycy prowadzili zaledwie 6:5, a
jedyne przyłożenie należało do Rodrigo Roncero. Po zmianie stron, doświadczeni
mistrzowie świata znacznie poprawili swoją grę. Pozwoliło to na zwiększenie
prowadzenia, dzięki dwóm szybkim przyłożeniom zdobytym przez skrzydłowych Juliana
Savea i Cory’ego Jane'a. Końcowy wynik spotkania to 21:5.
W drugim meczu, Australia zwyciężyła RPA 26:19. Początkowo
to ekipa Springboków przeważała na boisku. W 25. minucie rugbiści z RPA mieli
dziesięciopunktową przewagę, prowadzili 3:13. Australijczycy nie są jednak drużyną,
która łatwo się poddaje, jeszcze przed przerwą zaczęli odrabiać straty. W
pięćdziesiątej piątej minucie Wallabies wyszli na trzypunktowe prowadzenie 16:13.
W ostatnich minutach meczu Australijczycy przypieczętowali zwycięstwo dzięki
przyłożeniu, które zdobył Ben Alexander.
Niestety wygrana została okupiona kilkoma kontuzjami. W turnieju nie zagra
już jeden z liderów - Will Genia, który uszkodził więzadła kolana.
Za tydzień Nowa Zelandia podejmuje RPA, a Australia Argentynę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz