Worcester Warriors – Gloucester 23:23
Drugą rundę Aviva Premiership rozpoczęło piątkowe spotkanie Worcester Warriors i Gloucester. Gospodarze byli bliscy zwycięstwa ale celne kopy Craiga Laidlawa uratowały przyjezdnych i doprowadziły do pierwszego w tym sezonie równego podziału punktów. Po roztrwonieniu zwycięstwa w pierwszej rundzie, gracze Gloucester pragnęli się zrehabilitować. Rozpoczęli z dużą energią i objęli prowadzenie już w 2. minucie po celnym karnym Laidlawa. Warriors otrząsnęli się jednak z początkowego szoku i pierwszą połowę zakończyli prowadząc 15:6. Przyłożenia zdobyli Ben Te’o i Cooper Vuna, a 5 punktów z podstawki dołożył Ryan Lamb. Po zmianie stron miejscowi kontynuowali dobrą grę i na 20 minut przed końcem prowadzili 11 punktami, musieli jednak grać w czternastu gdyż Alafoti Faosiliva ukarany został czerwoną kartką. Ostatecznie goście wykorzystali przewagę gracza i zdołali odrobić straty za sprawą punktów Matta Scotta i Henrego Purdy oraz celnym kopom Craiga Laidlawa.
Sale Sharks – Harlequins 19:10
Drugi piątkowy mecz miałem przyjemność obserwować na żywo z trybun stadionu AJ Bell. Niezaprzeczalnym bohaterem spotkania był nowy nabytek Sale – Dan Mugford, który zdobył 14 aż punktów. Mecz został zatrzymany tuż po starcie na blisko 15 minut ponieważ groźnie wyglądającej kontuzji doznał TJ Ioane. Po wznowieniu gry gospodarze narzucili swój styl i szybko zamienili przewagę terytorialną na punkty. Po 20. minutach prowadzili 9:0. Harlequins odpowiedzieli akcją za 7, piłkę na polu rywala przyłożył Chris Robshaw a podwyższył Nick Evans. Po zmianie stron przewaga gospodarzy wzrastała. Dobra obrona, skuteczne auty i rozsądna taktyka sprawiły, że dyscyplina Quins zaczęła zawodzić. Żółte kartki obejrzeli Owen Evans i Kyle Sinckler a czerwoną Mat Luamanu. Sharks wykorzystali przewagę i zdobyli kolejne 10 punktów zapewniając sobie pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. Ekipa z Manchesteru ma nowych zawodników na kilku kluczowych pozycjach i wyraźnie brakuje jej jeszcze zgrania. Cieszy jednak fakt, że w porównaniu z meczem pierwszej rundy drużyna Sale zagrała dużo mądrzej taktycznie i przede wszystkim o wiele skuteczniej.
Bath – Newcastle Falcons 58:5
Pierwszy ligowy mecz trenera Todda Blackaddera na Rec zakończył się sukcesem. Rugbiści Bath rozgromili Newcastle zdobywając aż 8 przyłożeń. Semesa Rokoduguni oraz Dave Attwood zapisali na swoim koncie po dwa przyłożenia, Kane Palma-Newport, Matt Banahan i Elliott Stooke po jednym a do kompletu należy dodać jeszcze karną piątkę. Przewaga gospodarzy była niezaprzeczalna. Grą pewnie dowodził George Ford, który systematycznie dodawał punkty z celnych kopów. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Rokoduguni. Przyjezdni nie mieli wiele do powiedzenia. Jedynym pocieszeniem był prezent w postaci punktów, które na swoje urodziny zaserwował Ally Hogg w 75. minucie.
Leicester Tigers – Wasps 22:34
Wasps zwyciężyli na Welford Road pierwszy raz od 8 lat i wspięli się na drugie miejsce w tabeli. Goście wyszli na wysokie prowadzenie 8:27 i wyglądało na to, że w meczu nie będzie zbyt wielu emocji. Tigers podobnie jak tydzień temu wrzucili drugi bieg i wzięli się za odrabianie strat. Na 15 minut przed końcem było już tylko 22:27. W serca miejscowych kibiców powróciła nadzieja. Goście nie pozwolili jednak na powtórkę z pierwszej rundy i przypieczętowali wygraną punktami Jimmiego Goppertha w 79. minucie.
Bristol – Northampton Saints 10:32
Beniaminek kolejny raz musiał uznać wyższość doświadczonej ekipy. Rugbiści Saints wykorzystali braki w dyscyplinie gospodarzy i jeszcze przed przerwą praktycznie zapewnili sobie zwycięstwo przykładając piłkę na polu punktowym trzykrotnie. Po zmianie stron goście zadbali o punkt bonusowy i dość komfortowo zwyciężyli 32:10. Przyłożenia dla Northampton zdobywali George North, Louis Picamoles, Ken Pisi i Mike Haywood. Dla Bristolu 5 punktów zdobyli Ross McMillan i Tusi Pisi.
Exeter Chiefs – Saracens 13:34
Mistrzowie Anglii kontynuują passę zwycięstw. Mimo że pierwszy łącznik ataku Saracens – Owen Farrell wciąż nie jest w pełni formy, to jego miejsce z powodzeniem zastępuje Alex Lozowski, który kolejny raz perfekcyjnie dyrygował grą swojego zespołu. Goście wyszli na prowadzenie już w 4. minucie gdy Lozowski zdobył przyłożenie w spektakularny sposób pokonując Henrego Slade’a Alex Goode dodał 2 oczka z podstawki. Niedługo później 5 punktów na swoim koncie zapisał Sean Maitland. Gospodarze zdołali odpowiedzieć dwoma karnymi i po 40 minutach Saracens prowadzili 6:12. Po zmianie stron przewaga przyjezdnych powiększała się coraz bardziej. Szczególnie widoczny był Billy Vunipola, który sprawiał wiele kłopotów obrońcom. Ostatecznie Sarries zapewnili sobie punkt bonusowy zdobywając jeszcze trzy przyłożenia (Maitland, Wray i Spencer).