MyMenu1

wtorek, 28 maja 2013

Lwy jadą do Australii!

Już wkrótce rozpocznie się jedno z najciekawszych wydarzeń w rugby - tournee British and Irish Lions po Australii. Jedyna w swoim rodzaju drużyna, złożona z najlepszych zawodników czterech krajów: Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii od lat przyciąga uwagę kibiców rugby na całym świecie. Tradycje sięgające 125 lat, wybitni rugbiści i prestiż związany z grą w elitarnym towarzystwie oraz fakt, że mecze rozgrywane są tylko raz na cztery lata sprawia, że wielu graczy stawia występy w drużynie Lwów na równi z meczami w Pucharze Świata.

Gra w tym zespole to przywilej, którego dostąpić mogą tylko nieliczni. Przeciwnicy również traktują starcia z drużyną Lwów jako niezwykłe wydarzenie. Nic dziwnego, dla większości szansa na grę w tych wyjątkowych spotkaniach nadarza się tylko raz na 12 lat. Lwy zawsze trafiają więc na dodatkowo zmotywowanych rywali. Zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie mają tylko jedną okazję w karierze na zdobycie cennego „skalpu”. Mimo że piętą Achillesa zespołu British and Irish Lions jest krótki czas na wspólne przygotowania i zgranie, to w tym roku przyjezdni występują w roli faworytów. Reprezentacja Australii w ostatnich latach wydaje się być nieco mniej skuteczna niż zazwyczaj. Europejczycy mają więc spore szanse na sukces. Na pewno nie zabraknie im dopingu. Ponad 40 000 fanów wybiera się w podróż na odległy kontynent, a setki tysięcy będą śledzić zmagania przed telewizorami.

Starcia rozpoczną się 1 czerwca w Hongkongu od meczu z legendarnym zespołem Barbarians, o którym pisałem w jednym z moich wcześniejszych artykułów. Później nastąpi seria spotkań z najlepszymi klubami Australi:. 5 czerwca - Western Force, 8 czerwca - Queensland Reds, 11 czerwca - NSW Waratahs i Queensland Reds, 15 czerwca - NSW Waratahs, 18 czerwca - ACT Brumbies, 22 czerwca - pierwszy testmecz z Australią, 25 czerwca - Melbourne Rebels, 29 czerwca - drugi testmecz z Australią, 6 lipca - trzeci testmecz z Australią. Czeka nas więc miesiąc niezwykle ciekawych zmagań. Przed rozpoczęciem tournee, warto zaznajomić się z bardzo interesującą historią British and Irish Lions, oraz obejrzeć materiał Living with Lions zrealizowany podczas wyjazdu w 1997 roku.



Poniżej przedstawiam kilka wybranych faktów z historii zespołu.

*Pierwszy tour do Australii i Nowej Zelandii odbył się w 1888 roku i trwał osiem miesięcy. Brało w nim udział 21 zawodników. 

*Przydomek&nbsp„Lwy" został nadany przez dziennikarzy RPA w 1924 roku, pochodzi od emblematu lwa, który znajdował się na krawatach drużyny.

*W 1950 roku nazwa Lwy Brytyjskie stała się oficjalnym mianem drużyny, zastępując „Wyspy Brytyjskie".

*W 2001 roku nazwa zmieniła się na British and Irish Lions.

*Drużyna nie ma hymnu narodowego.

*Strój zawodników pozostaje niemal niezmienny od ponad 60 lat.

*Godło zostało oficjalnie przyjęte w 1924 roku.

*W 1927 roku Lwy odbyły tour do Argentyny wygrywając dziewięć z dziewięciu spotkań. W 1936 roku zwyciężyły dziesięć z dziesięciu meczów, tracąc zaledwie dziewięć punktów we wszystkich meczach!

*W 1950 roku Lwy wygrały 22, zremisowały 1 i przegrały 6 meczów podczas wyprawy do Nowej Zelandii i Australii.

*W 1955 roku podczas tournee po RPA, ekipa zwyciężyła 19 z 25 meczów.

*W 1974 roku drużyna wygrała wszystkie 22 spotkania oraz trzy z trzech testmeczów przeciwko RPA.

*Na uwagę zasługuje słynne zagranie „call 99”. Pojedynki z RPA były bardzo brutalne, na boisku często dochodziło do rękoczynów. Kapitan Willie John McBride ustalił z zespołem, że gdy któryś z graczy Lions będzie „wymierzał sprawiedliwość”, do bójki natychmiast przyłączą się inni zawodnicy. W ten sposób sędziowie będą musieli ukarać wszystkich lub nikogo. Pomysł okazał się skuteczny, żaden z graczy nie został wyrzucony z boiska.

*Pierwszy tour w erze profesjonalizmu odbył się w 2001 roku. Lwy przegrały z Australią 2:1

*W przeszłości, podczas wyjazdów, zespół grywał również z reprezentacjami sąsiednich krajów. Z Rodezją (późniejsze Zimbabwe) w 1910, 1924, 1938, 1955, 1962, 1968 i 1974 roku; z Fidżi w 1977 roku; z Namibią w 1955, 1962, 1968 i 1974 roku.

* Grano również mecze podczas drogi powrotnej do Europy. Z Kanadą w 1959, 1966, ze Wschodnią Afryką (Kenia, Nairobi); oraz z Cejlonem (obecnie Sri Lanka).

*Do innych ciekawych przeciwników należą Barbarian FC (1973 rok) oraz Reszta Świata (1986 rok)

*W obecnym składzie British and Irish Lions znajduje się 15 graczy z Walii, 10 z Anglii, 9 z Irlandii i 3 ze Szkocji.

poniedziałek, 20 maja 2013

Toulon zdobywa Heineken Cup!


Rugbiści Toulon pierwszy raz w historii wygrali Heineken Cup. W sobotę pokonali francuskich rywali z Clermont Auvergne 16:15. Obie drużyny są pełne gwiazd światowego formatu. Wyjściowe składy złożone były wyłącznie z graczy mających na koncie występy w reprezentacjach narodowych. Kibice oczekujący zawziętej rywalizacji na pewno się nie zawiedli. Mimo że do przerwy utrzymywał się wynik 3:3, gra była bardzo twarda i emocjonująca.

W pierwszej części spotkania przeważała ekipa Clermont, w pewnym momencie prowadząc nawet 15:6. Chociaż pomeczowe statystyki wyraźnie wskazują na jej dominację (posiadanie piłki 68%, terytorium 75%), to dzień należał do Toulon. Kluczową postacią, która poprowadziła zespół do zwycięstwa był niezawodny Jonny Wilkinson. Utalentowany zawodnik nie tylko zdobył 11 punktów, ale również nakrył dropgola na dwie minuty przed końcem meczu! Na uwagę zasługuje również fakt, że Wilkinson trafił wszystkie kopy na bramkę podczas fazy play-off. Nic dziwnego, że został wybrany Najlepszym Europejskim Zawodnikiem Roku. Jest to tytuł, na który w pełni zasłużył.

Moim zdaniem był to najlepszy z czterech finałów, które toczyły się pomiędzy francuskimi zespołami. Oprócz wysokiej skuteczności łącznika ataku, decydującym czynnikiem okazała się rewelacyjna obrona (66 szarż oddanych przez Clermont, 176 przez Toulon). Kluby, być może, spotkają się jeszcze raz w tym roku - w finale francuskiej ligi Top 14.

Gratulacje dla RC Toulon i powodzenia w zdobyciu podwójnej korony!

wtorek, 7 maja 2013

Aviva Premiership - krótkie podsumowanie

Zakończyła się regularna część sezonu Aviva Premiership. Pora na krótkie podsumowanie. Do fazy play-off awansowały te same drużyny co przed rokiem: Saracens, Leicester Tigers, Harlequins i Northampton Saints. Obyło się bez większych niespodzianek. Faworyci raczej nie zawodzili. Szeregi Premiership opuścił beniaminek London Welsh, co również nie było zaskoczeniem. Największym rozczarowaniem była forma Sale Sharks. Klub miał duże ambicje, mierzył w pierwszą czwórkę. Dość nieoczekiwanie znalazł się jednak po przeciwnej stronie tabeli i ostatecznie musiał stoczyć walkę o pozostanie w gronie najlepszych. 

Na uwagę zasługuje dobra gra Exeter Chiefs. Zespół z Devon kolejny raz okazał się bardzo niebezpiecznym rywalem. Przekonali się o tym między innymi Harlequins, którzy dwukrotnie musieli uznać ich wyższość. 

W moich przedsezonowych przypuszczeniach poprawnie wytypowałem miejsca pięciu drużyn oraz trzech z czterech półfinalistów. Mimo, że sezon okazał się w tym roku nieco bardziej przewidywalny niż zazwyczaj, nie znaczy to, że brakowało emocji. Większość meczów była ciekawa i toczyła się na wysokim poziomie. Ponad połowa spotkań zakończyła się różnicą 7 punktów lub mniejszą! Jak wspomniałem w poprzednich postach, Aviva Premiership jest moją ulubioną europejską ligą. Mimo, że warunki pogodowe nie zawsze sprzyjają szybkiej i widowiskowej grze, to zmagania angielskich klubów co roku dostarczają wielu emocji, a atmosfera na trybunach jest fantastyczna. 

W najbliższy weekend półfinały Leicester Tigers - Harlequins i Saracens - Northampton Saints, a 25 maja wielki finał na Twickenham. 

Kto zostanie mistrzem? Przekonamy się już wkrótce.