MyMenu1

poniedziałek, 27 lutego 2012

Trzecia runda Six Nations

Trzecia runda Six Nations za nami. Turniej nabiera tempa.
Irlandia pewnie pokonała Włochów w Dublinie 42:10, zdobywając pięć przyłożeń. Wysokie zwycięstwo z pewnością korzystnie wpłynie na morale Irlandczyków przed wizytą w Paryżu, gdzie za tydzień rozegrają zaległy mecz z Francją.

W Londynie, Walia zapewniła sobie potrójną koronę wygrywając z Anglią. Mecz był bardzo emocjonujący. Wynik na styku utrzymywał się przez całe spotkanie. Jedyne przyłożenie w meczu zdobył walijski rezerwowy - Scott Williams. W ostatniej minucie David Strettle znalazł się na polu punktowym i wyglądało na to, że Anglicy będą mieć szansę doprowadzenia do remisu. Okazało się jednak, że punkty nie zostały uznane - wynik końcowy 12:19.

W niedzielnym starciu w Edynburgu, bardzo dobrze grająca Szkocja napędziła stracha Francuzom. Szkoci w 25. minucie prowadzili 10:0 i prezentowali bardzo ambitną postawę, przeprowadzając wiele niebezpiecznych akcji. Francja zniwelowała straty, tuż przed przerwą wychodząc na trzypunktowe prowadzenie. Po zmianie stron, trójkolorowi zaczęli przeważać w młynie, co zapewniło im przewagę i pozwoliło rozstrzygnąć losy spotkania na własną korzyść. Pomimo trzeciej porażki z rzędu, Szkocja zaprezentowała się bardzo dobrze, był to zdecydowanie ich najlepszy mecz w tegorocznym turnieju. Ostatecznie Francja okazała się minimalnie lepsza i wygrała 17:23.

niedziela, 26 lutego 2012

Sześć przyłożeń przeciwko Wasps - Cipriani nowym nabytkiem Sale Sharks

zdjęcie: http://www.premiershiprugby.com
Piątkowy wieczór był bardzo udany. Sale Sharks pokonali London Wasps 46:34. Ponad 7800 widzów było świadkami aż 9 przyłożeń, z czego 6 w wykonaniu Sale. Sharksi od początku spotkania przeważali, mimo że londyńczycy w początkowej fazie meczu utrzymywali wynik kontaktowy (raz nawet wychodząc na prowadzenie), to inicjatywa zdecydowanie należała do drużyny z północy. Praca Steve'a Diamonda przynosi rezultaty, Sale prezentowali pozytywne rugby, byli bardzo niebezpieczni w ataku. Szczególnie podobała się gra kapitana Sama Tuitupou, który zdobył dwa przyłożenia oraz najlepszego zawodnika meczu Andy'ego Powella. Walijczyk był prawie nie do zatrzymania, każde jego wejście w kontakt było poważnym sprawdzianem dla linii obronnych Waspsów. Jako kibic, jestem bardzo zadowolony z gry Sharksów. Cieszy fakt, że drużyna gra coraz lepiej i nadal ma szanse na zdobycie miejsca w play-offach.

zdjęcie: Scott Barbour/Getty Images
Oprócz emocji wywołanych meczem, trybuny poruszyła pogłoska o tym, że Danny Cipriani ma być kolejnym nabytkiem Diamonda. Mimo że informacja jest jeszcze nieoficjalna i zostanie publicznie ogłoszona dopiero we wtorek, to z wiarygodnego źródła wiem, że rozmowy z Dannym Ciprianim zostały pozytywnie zakończone i zawodnik podpisze z klubem kontrakt na 3 lata. Cipriani oprócz niekwestionowanego talentu, zdążył przysporzyć sobie niekorzystną sławę - jego romans ze znaną modelką, wybryki w klubach nocnych czy bójka z kolegą z drużyny trafiły na pierwsze strony tabloidów. Historia sportowa zawodnika to krótka kariera w reprezentacji Anglii (7 meczów), 33 występy w London Wasps oraz dwa sezony w Melbourne Rebels z Australii. Wygląda na to, że Steve Diamond jest człowiekiem, który potrafi sobie poradzić z graczami o niesfornym charakterze. Druga szansa jaką daje Ciprianiemu może okazać się strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza że może on wypełnić lukę na pozycji łącznika ataku po odejściu Charliego Hodgsona.

piątek, 24 lutego 2012

Weekend pod znakiem rugby

Rozpoczynający się weekend obfituje w rugbowe atrakcje. Dziś wystartował nowy sezon Super 15. Przed nami 125 meczów! W Anglii szesnasta kolejka Aviva Premiership. Najbardziej atrakcyjnym dla mnie meczem będzie pojedynek Sale Sharks z London Wasps. Bilety już czekają, koszulka Sharksów wyprasowana :) Mam nadzieję, że pogoda dopisze i będę świadkiem dobrego spotkania. Mimo że sportem numer jeden w Manchesterze jest piłka nożna to Sale zawsze może liczyć na grono wiernych kibiców. Już nieraz miałem okazję uczestniczyć w znakomitym widowisku na Edgeley Park i mam nadzieję, że również dziś Sharksi staną na wysokości zadania.
W sobotę dwa mecze trzeciej kolejki Six Nations. Irlandia podejmuje Włochów w Dublinie, a na Twickenham Walijczycy będą próbowali zapewnić sobie trofeum zdobywców potrójnej korony. W niedzielę Szkocja zmierzy się z Francją w Edynburgu i raczej nie występuje w roli faworyta.
Jak widać emocji jest sporo, jednak z mojego punktu widzenia najważniejszy mecz odbędzie się w Cumbrii, gdzie po raz kolejny wybiegnę na boisko w barwach mojego lokalnego klubu.

środa, 22 lutego 2012

Biała kartka w nowym sezonie Super Rugby 15

zdjęcie: © Getty Images
W rozpoczynającym się już w piątek, nowym sezonie Super Rugby 15, sędziowie oprócz żółtej i czerwonej kartki, otrzymają możliwość posłużenia się dodatkowo białym kartonikiem. Przepis z użyciem dodatkowego koloru ma w założeniu uprościć pracę sędziów i zmniejszyć presję związaną z podejmowaniem decyzji, które mogą zaważyć na losach spotkania.  Arbitrzy posłużą się białą kartką, aby zasygnalizować, że gracz, który popełnił przewinienie będzie musiał stanąć przed komisją dyscyplinarną, która rozpatrzy incydent i ewentualnie zwiększy wymiar kary. Oprócz tego nowy przepis zostanie użyty w przypadku, gdy sędzia widział zagranie niezgodne z fair-play, ale nie jest w stanie ustalić sprawcy. Każde użycie białej kartki będzie się więc wiązało się z automatycznym skierowaniem incydentu do rozpatrzenia przez komisję dyscyplinarną, która po zapoznaniu się z materiałem filmowym podejmie decyzję co do wymiaru kary. 
Dodatkowo, jeśli zawodnik dobrowolnie przyzna się do popełnionego przewinienia, zanim rozpocznie się postępowanie przeciw niemu, może liczyć na łagodniejszy wymiar kary.

Tyle jeśli chodzi o stronę formalną nowego przepisu. Mimo że jeszcze nie mieliśmy okazji obejrzeć go w meczu, to już wywołał sporo emocji. Zwolennicy uważają, że biała kartka pozwoli skuteczniej eliminować niesportowe zachowanie oraz ułatwi karanie sprawców. Argument wydaje się być słuszny, jednak kontrowersje rodzą się w sposobie egzekwowania nowego prawa. Przeciwnicy uważają, że rolę komisji dyscyplinarnej, która będzie zajmować się rozpatrywaniem przewinienia i wymierzaniem odpowiedniej kary, powinien przejąć czwarty sędzia - tak zwany „TMO” (lub „video referee”). Mowa o arbitrze technicznym, który jest obowiązkowo obecny na wszystkich spotkaniach najwyższej rangi. Z powodzeniem podejmuje on decyzje w przypadkach, gdy sędzia główny nie jest w stanie ocenić czy przyłożenie powinno zostać uznane czy nie. Materiał filmowy jest na żywo pokazywany na stadionowych telebimach oraz w relacjach telewizyjnych. Podjęcie decyzji zajmuje tylko chwilę. Wielu uważa, że zamiast kierować sprawę do komisji, która rozpatrzy incydent po zakończeniu meczu, lepiej byłoby robić to natychmiast, zwłaszcza że pozwalają na to możliwości techniczne. Kolejna kwestia sporna wiąże się z samym użyciem nowego koloru kartki. W rugby trzynastoosobowym podobny przepis istnieje od 1994 roku. Mówi on, że gdy arbiter główny podejrzewa, iż doszło do zagrania nie fair, może on skierować incydent do późniejszego rozpatrzenia przez komisję. Aby to zrobić nie potrzebuje jednak dodatkowej kartki, sygnałem jest uniesienie nad głowę skrzyżowanych rąk.

Jak to zwykle bywa, przy próbie zmiany istniejących reguł gry, kontrowersji jest wiele. O skuteczności nowego przepisu przekonamy się dopiero podczas użycia go w grze. Ten sezon Super Rugby 15 będzie poligonem doświadczalnym dla białej kartki. Po jego zakończeniu SANZAR (czyli federacje RPA, Nowej Zelandii i Australii), podejmą decyzję o tym czy nowy system powinien zostać na stałe w rozgrywkach, czy podzieli on losy innych przepisów, które były poddane próbie, ale jej nie przetrwały.

Obserwuj blog na Bloglovin 

poniedziałek, 20 lutego 2012

Sonny Bill Williams bokserskim mistrzem Nowej Zelandii

Zdjęcie: Getty Images
Podczas gdy Europa nadal z zainteresowaniem śledzi Six Nations oraz Heineken Cup (nie wspominając o Aviva Premiership i Rabo Pro 12), to południowa półkula szykuje się już do nowego sezonu Super 15. Drużyny wchodzą w ostatnia fazę przygotowań, trwają mecze sparingowe sprawdzające formę zawodników. 
Nie wszyscy przygotowują się jednakowo. Zdecydowanie najciekawszy sposób szlifowania formy wybrał Sonny Bill Williams. Ten popularny zawodnik All Blacksów, pierwotnie gwiazda rugby trzynastoosobowego, niedawno wywalczył tytuł mistrza Nowej Zelandii w boksie. Swoją piątą profesjonalną walkę wygrał przez nokaut techniczny już w pierwszej rundzie. Jego rywal Clarence Tillman III, nie miał żadnych szans.
Sonny Bill Williams z pewnością będzie jedną z postaci, na które warto zwrócić uwagę w nadchodzącym sezonie. W obecnych czasach, gdzie ludzie starają się raczej silnie ukierunkować i sprecyzować swoje kariery, tak wszechstronny talent sportowy trafia się niezwykle rzadko. 



sobota, 18 lutego 2012

World Press Photo 2012

Zdjęcie: Ray McManus http://www.worldpressphoto.org
Na początku roku przyznano nagrody w jednym z najważniejszych konkursów fotograficznych na świecie - World Press Photo. Kibiców rugby z pewnością ucieszył fakt, że praca związana z rugby znalazła się wśród najlepszych. Zdjęcie Raya McManusa przedstawiające fragment meczu rozgrywanego w ulewnym deszczu, pomiędzy Old Belvedere i Blackrock w Dublinie, zajęło drugie miejsce w kategorii sport.

Nie po raz pierwszy rugby zajmuje miejsce na podium w tym prestiżowym konkursie. W 2003 roku Tim Clayton zwyciężył fotografią przedstawiającą głowę francuskiego kapitana Yannicka Bru w nietypowym położeniu po jednym z młynów w meczu o trzecie miejsce podczas RWC 2003.

Mam nadzieję, że w przyszłości zobaczymy jeszcze więcej tak znakomitych zdjęć. Gratulacje!

zdjęcie: Tim Clayton http://www.archive.worldpressphoto.org

wtorek, 14 lutego 2012

Six Nations - runda 2


Kolejne mecze Six Nations za nami. W tym tygodniu tylko dwa, ponieważ spotkanie Francja - Irlandia zostało odwołane z powodu zamarzniętego boiska. Taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz od 1985 roku. Za stan rzeczy wielu obwinia FFR, która wyznaczyła zbyt późną godzinę rozpoczęcia meczu...

Na szczęście 2/3 planu zostało wykonane. Moja odważna prognoza sprzed tygodnia prawie się sprawdziła. Pierwsza połowa spotkania w Rzymie toczyła się pod dyktando Włochów. Mimo, że warunki atmosferyczne nie były najlepsze to widzieliśmy kilka ciekawych akcji. Włosi radzili sobie bardzo dobrze, grali bez kompleksów i po raz kolejny udowodnili, że w ich stolicy nikomu nie gra się łatwo. Do pięćdziesiątej minuty spotkania gospodarze pod wodzą znakomicie grającego Sergio Parrise kontrolowali zawody i zanosiło się na historyczne zwycięstwo. Anglia miałaby problemy z odrobieniem dziewięciu punktów deficytu, gdyby nie ratunek bohatera sprzed tygodnia. Charlie Hodgson, były zawodnik Sale Sharks, podobnie jak w meczu ze Szkocją uratował swoją ekipę zdobywając punkty po nakryciu kopu. Od tego momentu obraz gry uległ zmianie, Anglicy uwierzyli w siebie i zaczęli grać coraz lepiej. Dwudziestoletni Owen Farrel po raz kolejny znakomicie poradził sobie z presją, skutecznie egzekwując podwyższenie i dwa karne. Końcowy wynik 15:19 (12:6) dla Anglii.

W drugim spotkaniu Walia podejmowała w Cardiff ekipę Szkocji. Pierwsza połowa meczu była bardzo wyrównana, obie drużyny stwarzały niebezpieczne sytuacje w ataku. Na szczególne wyróżnienie zasłużył Richie Gray, który był bardzo mocnym elementem w ekipie Szkocji. Jego gra w kontakcie oraz umiejętność przełamywania linii korzyści, na pewno nieraz ucieszą kibiców Sale Sharks, którzy już niedługo będą mięli okazję oglądać tego zawodnika w barwach manchesterskiego klubu. Mimo że obie drużyny zaprezentowały ciekawe rozwiązania taktyczne w ofensywie, to w pierwszej połowie najlepszym elementem gry była prawie bezbłędna obrona. Wynik do przerwy 3:3.
Po zmianie stron, widowisko stało się jeszcze ciekawsze. Walia wykorzystała błąd Szkotów przy chwycie piłki z rozpoczęcia. Już po niespełna 2 minutach byliśmy świadkami pierwszego w tym meczu przyłożenia. Był to początek bolesnego dla Szkocji fragmentu gry. Najpierw żółtą kartkę za „profesjonalny faul” ujrzał Nick de Luca, a po nim za to samo przewinienie Rory Lamont. W meczach z najlepszymi drużynami na świecie bardzo trudno skutecznie się bronić grając prawie 20 minut w osłabieniu. Walijczycy wykorzystali szansę i wyszli na ponad  dwudziestopunktowe prowadzenie. Mimo że Szkoci grali bardzo ambitnie - szczególnie wyróżniał się młody rezerwowy Stuart Hogg, to losy meczu zostały przesądzone. Spotkanie zakończyło się wynikiem 27:13. Drużyna Walii po raz kolejny pokazała klasę i obecnie przewodzi w tabeli Six Nations (Francuzi mają zaległy mecz z Irlandią).

czwartek, 9 lutego 2012

Six Nations - runda 1

Za nami pierwsza runda Six Nations.
Jak można się było spodziewać emocji nie brakowało.
Francja gładko wygrała z Włochami i wygląda dużo mocniej pod kierownictwem nowego trenera - Philippe  Saint-Andre.
W tym roku trójkolorowi na pewno będą bardzo niebezpieczni. Myślę, że są w stanie sięgnąć nawet po Grand Slam. Wygląda na to, że jedyną ekipą, która może pokrzyżować im plany jest Walia. Po dramatycznym meczu w Dublinie, wygranym 21:23, Walijczycy są drugim po Francji faworytem do wygrania turnieju. Smaczku rywalizacji dodaje fakt, że Francja zmierzy się z Walią dopiero w ostatniej kolejce 17 marca. Bardzo możliwe, że obie ekipy przystąpią do tego spotkania niepokonane.

W sobotę Włochy podejmują Anglię w Rzymie. Mimo że nie mieli szans na zwycięstwo nad drugą drużyną RWC 2011 to zaprezentowali pozytywne rugby. Zmienili styl, grali bardzo odważnie i ambitnie, zdecydowanie poprawili element gry w kontakcie. Sądzę, że jeśli zagrają z podobnym zaangażowaniem przeciwko Anglii, mogą pokusić się o pierwsze, historyczne zwycięstwo nad tą drużyną. Ekipa czerwonej róży miała bardzo wiele szczęścia wygrywając ze Szkocją, a właściwie dostała prezent od Szkotów, którzy przegrali na własne życzenie.
Tak słabo grającej Anglii nie widziałem już dawno. Jeśli podobnie zagrają w kolejnych spotkaniach, to zwycięstwo ze Szkocją będzie ich jedynym sukcesem w tym turnieju.
Podobnie sprawa ma się ze Szkotami. Jak co roku, mają olbrzymi potencjał, jednak zupełnie niewykorzystany. Po raz kolejny brakowało dokładności w wykańczaniu akcji i przede wszystkim zdobywania punktów. Trudno wygrywać mecze, uzyskując punkty jedynie z karnych i okazjonalnych dropów.

Przed nami druga kolejka Six Nations.
Moje typy to Włochy, Francja i Walia :)