MyMenu1

sobota, 10 stycznia 2015

AP: Mistrzowie na kolanach!


W trzynastej kolejce Aviva Premiership doszło do kilku ciekawych rezultatów. W piątek zawodnicy Gloucester pokonali Saracens a w sobotę Sale Sharks zwyciężyli aktualnych mistrzów Anglii – Northampton Saints. Mało kto spodziewał się takich rozstrzygnięć. Ja miałem przyjemność obserwować mecz z trybun stadionu AJ Bell. Poniżej moja relacja.

Muszę przyznać, że karnet sezonowy na mecze Sale jest jednym z najlepszych rugbowych prezentów jakie otrzymałem (przebija go może jedynie bilet na finał Pucharu Świata). Manchesterska drużyna gra bardzo dobre, ciekawe i ekscytujące rugby. Chociaż w składzie nie ma gwiazd największego światowego kalibru, to zapewnia swoim kibicom wiele emocji i już nie raz pokazała, że nie należy jej lekceważyć. 

Steve Diamond jest trenerem, który potrafi bardzo skutecznie dostosować taktykę do panujących warunków atmosferycznych. Pogoda w północno-zachodniej Anglii potrafi być bardzo nieprzyjemna i często sprawia problemy przeciwnikom. Przywykłe do niej lokalne drużyny wykorzystują ten czynnik jako swój atut. 

Taka sytuacja miała miejsce w sobotę. Niska temperatura, przelotne deszcze i niezwykle silny wiatr, dochodzący do kilkudziesięciu km/h, a w końcowych minutach intensywny grad działały na korzyść gospodarzy. Zawodnicy Sale postawili przede wszystkim na grę młynem. Atak gości naszpikowany graczami międzynarodowego formatu jak np. Stephen Myler, George North, Luther Burrell, George Pisi i Ben Foden w innych warunkach byłby zapewne niezwykle niebezpieczny, tym razem jednak nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Sporadyczne próby skonstruowania akcji rozbijały się o solidną obronę Sharks. Gospodarze zagrali jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. Grę kontrolowali młynarze, którzy zdemolowali rywali w młynach zwartych, niemal za każdym razem pchając ich po kilka metrów. Skuteczne przegrupowania, odważna gra maulem i niemal bezbłędne auty sprawiły, że Sharks byli w posiadaniu piłki przez większą część spotkania. Danny Cipriani, który kolejny raz zagrał świetne zawody podejmował bardzo trafne decyzje, zapewniając swojej ekipie przewagę terytorialną. 

Na trybunach siedział trener reprezentacji Anglii, który bacznie obserwował poczynania łącznika ataku. Kibice wielokrotnie dawali znać o tym, że wg. nich Cipriani powinien zostać powołany do reprezentacji. Niemal po każdym dobrym zagraniu Ciprianiego (lub złym zagraniu Mylera), fani śpiewali piosenkę „Are you watching Lancaster?”. Większość ekspertów także zgadza się z tym, że Cipriani zasłużył na grę w Anglii, gdyż jego forma jest obecnie znacznie wyższa niż innych dziesiątek. 

Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando miejscowych. Sprzyjał im bardzo silny wiatr, goście musieli się niemal nieustannie bronić. Trzeba przyznać, że defensywa była dosyć dobra, jednak gospodarze raz po raz ponawiali próby. Po 16. minutach i dwóch celnych karnych Ciprianiego było 6:0. Zawodnicy Sharks cierpliwie próbowali różnych rozwiązań.  Trwający ponad 10 minut okres gry na pięciu metrach od pola punktowego przyjezdnych zakończył się sukcesem. Seria przegrupowań i karnych zamienianych na auty lub młyny doprowadziła do pierwszego w tym meczu przyłożenia. Pięć punktów zaliczył filar Eifion Lewis-Roberts bardziej znany jako „Fridge” (lodówka). Cipriani dołożył dwa punkty z podstawki i było 13:0. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
Atmosfera na trybunach była bardzo dobra i z minuty na minutę stawała się coraz bardziej gorąca. Kibice zdawali sobie sprawę z tego, że gra może się odwrócić gdy przeciwnicy zyskają „wiatr w plecy” i być może dlatego doping wzmógł się jeszcze bardziej. Miejscowa drużyna wyszła jednak z szatni bardzo zmotywowana i szybko udowodniła, że nie będzie powtórki z meczu przeciwko Leicester, (kiedy roztrwoniona została 15-punktowa przewaga).

Stephen Myler miał co prawda szansę na zmniejszenie straty, ale stosunkowo prosty karny w 50. minucie okazał się niecelny. W 53. Minucie Calum Clark, zawodnik drugiej linii gości został ukarany żółtą kartką. Gospodarze wykorzystali przewagę gracza i po dobrze zorganizowanym maulu zdobyli drugie przyłożenie. Tym razem 5 punktów na swoim koncie zapisał kapitan Dan Braid. Niezawodny Cipriani podtrzymał stuprocentową skuteczność i dołożył 2 punkty z podstawki. W 57. minucie gospodarze prowadzili 20:0!

Trener gości zdecydował się dokonać zmian w składzie i wpuścił na boisko rezerwowych. Ostatnie 20 minut meczu jest zazwyczaj trudnym sprawdzianem dla ekipy Sharks. Inne drużyny dysponują często znacznie lepszymi zmiennikami, którzy potrafią znacząco wpłynąć na losy spotkania. Tym razem, mimo że w 64. minucie Teimana Harrison zdobył przyłożenie dla gości podwyższone przez Stephena Mylera, Sale nie wypuścili zwycięstwa z rąk.

Wynik nie uległ już zmianie, warto jednak dodać, że na boisku pojawił się najświeższy nabytek Sharks – TJ Ioane. Potężny Samoańczyk występował wcześniej w Super 15 w nowozelandzkiej ekipie Highlanders, teraz wzmocni szeregi zespołu z Manchesteru. Kibice zgotowali mu entuzjastyczne przyjęcie i chociaż nowy rwacz grał tylko 10 minut zdążył zademonstrować swój olbrzymi potencjał. Sądzę, że jeszcze nie raz o nim usłyszymy. 

Mecz zakończył się zwycięstwem Sale Sharks 20:7. Był to jeden z najlepszych występów mojego ulubionego klubu. Szczególnie cieszy styl w jakim podopieczni Stevena Diamonda zwyciężyli. Niemal przez całe spotkanie wyraźnie dominowali a mistrzowie Anglii przez długie okresy niemal nie istnieli, z trudem znajdując jakąkolwiek odpowiedź na dobrą postawę gospodarzy. Mam nadzieję, że wysoka forma Sale będzie się utrzymywać. Z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie – przeciwnikiem będzie francuski gigant ASM Clermont Auvergne. 

Składy:
Sale: 15 Mike Haley, 14 Will Addison, 13 Jonny Leota, 12 Sammy Tuitupou, 11 Mark Cueto, 10 Danny Cipriani, 9 Chris Cusiter, 8 Josh Beaumont, 7 Magnus Lund, 6 Dan Braid (kapitan), 5 Nathan Hines, 4 Jonathan Mills, 3 Vadim Cobilas, 2 Marc Jones, 1 Eifion Lewis-Roberts.
16 Cameron Neild, 17 Alberto de Marchi, 18 Ross Harrison, 19 TJ Ioane, 20 David Seymour, 21 Will Cliff, 22 Nick Macleod, 23 Tom Arscott.

Northampton: 15 Ben Foden, 14 Jamie Elliott, 13 George Pisi, 12 Luther Burrell, 11 George North, 10 Stephen Myler, 9 Lee Dickson, 8 Phil Dowson, 7 Ben Nutley, 6 Tom Wood (kapitan), 5 Calum Clark, 4 Sam Dickinson, 3 Salesi Ma'afu, 2 Mike Haywood, 1 Alex Corbisiero.
16 Matti Williams, 17 Alex Waller, 18 Gareth Denman, 19 Jordan Onojaife, 20 Teimana Harrison, 21 Joel Hodgson, 22 James Wilson, 23 Ken Pisi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz