Tegoroczna edycja Six Nations była niezwykle ekscytująca. Pora na krótkie podsumowanie i wybór najlepszej XV. W turnieju zdobyto aż 61 przyłożeń – o 24 więcej niż rok temu! Przed ostatnią rundą aż trzy drużyny miały szanse na zwycięstwo. Najlepiej zaprezentowały się ekipy Irlandii i Anglii, które z optymizmem mogą patrzeć na zbliżający się RWC 2015.
Irlandczycy po pięciu latach przerwy zdobyli puchar, wygrywając niezwykle trudny mecz w Paryżu. Znakomity trener Joe Schmidt sprawił, że Irlandia ponownie stała się europejską potęgą. Już jesienne testmecze pokazały, że jego drużyna przeszła metamorfozę, a wygrana w Six Nations potwierdziła na co stać zespół. Brian O’Driscoll, który w pełni zasłużenie zdobył nagłówki gazet, rozegrał swój ostatni mecz w reprezentacji. Zawodnik-legenda, wzór do naśladowania dla kilku pokoleń rugbistów, odszedł ze sceny w pełni blasku, a do swojej pełnej sukcesów kariery dopisał kolejny tryumf. Gratulacje!
Mimo zakończenia turnieju na drugim miejscu, bardzo dobre wrażenie wywarła reprezentacja Anglii. Zdobywcy Potrójnej Korony zaprezentowali widowiskowe i skuteczne rugby. Stuart Lancaster dał szansę młodym zawodnikom, którzy w pełni ją wykorzystali. Ekipa grała bez tremy, mądrze taktycznie i bardzo odważnie. Lancaster ma teraz do dyspozycji grupę utalentowanych zawodników, którzy zdobyli cenne doświadczenie i potrafią wygrywać z najlepszymi. Rozwój reprezentacji Czerwonej Róży idzie w dobrym kierunku i pozwala optymistycznie patrzeć na zbliżający się Puchar Świata.
Walia straciła tytuł, przegrywając z Irlandią i Anglią i zajęła trzecie miejsce. Niektórzy eksperci zwracali uwagę na zmęczenie zawodników po tourne British and Irish Lions – być może istotnie miało to wpływ na walijskie gwiazdy. Moim zdaniem największym problemem była jednak nierówna forma. Mimo przegranej podopieczni Warrena Gatlanda nadal stanowią elitę europejskiego rugby i na pewno nie należy ich lekceważyć. Potwierdzili to w ostatnim meczu demolując Szkocję aż 51:3.
Czwarte miejsce zajęła Francja, która tradycyjnie była nieprzewidywalna. W meczach z Walią czy Szkocją trójkolorowi grali bardzo słabo, ustępując rywalom niemal pod każdym względem. Z drugiej strony ich występy w Paryżu były wystarczająco dobre, by pokonać Anglię i Włochy oraz omal nie pozbawić Irlandii wygranej w turnieju. Drużyna znajduje się w fazie metamorfozy, widać progres w stosunku do formy sprzed roku, ale do szczytu jeszcze daleko.
Reprezentacje Szkocji i Włoch nie zaliczą turnieju do udanych. Szkoci byli blisko pokonania Francji w Edynburgu, jednak pozwolili sobie odebrać zwycięstwo. Zdołali co prawda wykraść wygraną Włochom, unikając drewnianej łyżki, ale to zdecydowanie za mało. Na szczególne uznanie zasłużył David Denton, który był jednym z najlepszych zawodników trzeciej linii w turnieju. Jeśli chodzi o Włochów, to ostatnie miejsce i pięć porażek są regresem w stosunku do poprzednich występów. Mimo tego, kilku zawodników Azzurri pokazało, że ma prawdziwy talent i w przyszłości może zastąpić Sergio Parisse w roli lidera.
Poniżej przedstawiam najlepszą wg mnie XV turnieju.
15. Mike Brown (Anglia)
Zdobył najwięcej przyłożeń (4), przebiegł z piłką rekordową odległość (543 metrów), trzykrotnie został wybrany graczem meczu i moim zdaniem zasłużył na tytuł najlepszego zawodnika turnieju. Brown stanowił silną broń angielskiego ataku, stwarzając niebezpieczeństwo niemal za każdym razem, gdy był w posiadaniu piłki – pokonał 25 obrońców w starciu 1 na 1! Poza Brownem na wyróżnienie zasłużył Rob Kearney, który także jest w bardzo wysokiej formie.
14. Yoann Huget (Francja)
Najlepszy zawodnik w ekipie Francji – zdobył trzy przyłożenia, w tym kluczowe w meczach z Anglią i Szkocją. Znakomicie wykorzystał sytuacje, które mu się nadarzyły. Poza nim imponującą formę prezentował irlandzki skrzydłowy Andrew Trimble.
13. Brian O’Driscoll (Irlandia)
15 lat w koszulce Irlandii, 141 meczów międzypaństwowych i zaangażowanie na 100%. Brian O’Driscoll był kluczowym zawodnikiem w irlandzkim ataku. Dwukrotnie wybrany najlepszym graczem meczu, zaimponował wysoką równą formą i zdolnością kreowania przewagi. Drugim godnym uwagi centrem był Luther Burrell z Anglii.
12. Jamie Roberts (Walia)
Dobre występy we wszystkich meczach, dwa przyłożenia na koncie. Roberts był mocnym elementem walijskiego ataku. Bardzo dobrze zagrał również Billy Twelvetrees, który znakomicie rozumiał się z Brownem, stwarzając wiele niebezpiecznych sytuacji w ofensywie.
11. George North (Walia)
Trudno uwierzyć, że North ma dopiero 21 lat i zdążył już zdobyć 20 przyłożeń dla Walii. Skrzydłowy zagrał bardzo skutecznie, stwarzał wiele problemów defensywie przeciwników. Zdobył trzy przyłożenia i pokonał 16 obrońców w sytuacjach 1 na 1.
10. Jonathan Sexton (Irlandia)
Zdobył najwięcej przyłożeń (4) i najwięcej punktów (66), rewelacyjnie prowadził grę irlandzkiej ekipy. Sexton jest w bardzo wysokiej formie i był kluczowym graczem w składzie Joe Schmidta. Na słowa uznania zasłużył także Owen Farrell, który dobrze spisywał się w drużynie Anglii, imponując zwłaszcza wysoką skutecznością kopów na bramkę.
9. Danny Care (Anglia)
Angielski łącznik ataku grał bardzo mądrze. Perfekcyjnie wykorzystywał możliwość rozegrania szybkiego karnego. To on był odpowiedzialny za szybkie tempo gry. Zdobył dwa przyłożenia, zaliczył dwie asysty i trafił dwa dropgole.
1. Cian Healy (Irlandia)
Znakomicie spisywał się w młynach zwartych, był bardzo mobilny. Zdobył przyłożenie. Trudny do zatrzymania. Na uwagę zasłużył również Joe Marler, jednak Healy był zdecydowanie najlepszy na pozycji lewego filara.
2. Dylan Hartley (Anglia)
Niemal bezbłędne wrzuty do autu. Często angażował się w grę ofensywną, był trudny do zatrzymania. Hartley jest bez wątpienia w wysokiej formie. Na pozycji młynarza nieźle zaprezentowali się również Rory Best i Dimitri Szarzewski.
3. Mike Ross (Irlandia)
Irlandzki filar spisywał się fantastycznie w młynach zwartych (Irlandczycy wygrali 89% własnych wrzutów). Ross, w przeciwieństwie do niektórych światowej klasy filarów, znakomicie przystosował się do nowych przepisów. Oprócz roli, jaką odgrywał w stałych fragmentach, był także silnym punktem zespołu w przegrupowaniach i grze ofensywnej.
4. Joe Launchbury (Anglia)
Angielscy wspieracze stanowili bardzo zgrany duet. Launchbury wykonywał świetną pracę w defensywie. Był bardzo aktywny w przegrupowaniach i wielokrotnie odzyskiwał piłkę.
5. Courtney Lawes (Anglia)
Podobnie jak Launchbury, Lawes grał rewelacyjnie w defensywie, był również widoczny w akcjach ofensywnych swojego zespołu. Zawodnik skutecznie sterował angielskim autem, decydując o zagrywkach. Wygrał najwięcej autów w turnieju (28) i zabrał najwięcej piłek przy wrzucie przeciwnika. Oprócz niego na wyróżnienie zasłużył Paul O’Connell, który przyzwyczaił kibiców do wysokiego i równego poziomu.
6. Peter O’Mahony (Irlandia)
Rewelacyjny w przegrupowaniach – wygrał najwięcej piłek w rakach (7) mimo, że z powodu kontuzji zagrał tylko cztery mecze. Grał bardzo mądrze i bardzo ambitnie. Zawodnik znajdował się zawsze tam, gdzie był potrzebny. Wzór do naśladowania dla trzecioliniowców.
7. Chris Robshaw (Anglia)
Kapitan Anglii grał jak na lidera przystało. Dowodził swoją drużyną dając przykład. Robshaw miał bardzo udany turniej, zagrał pełne 400 minut, był wyróżniającym się zawodnikiem w ekipie Anglii. Zajął drugie miejsce pod względem wykonanych szarż (66). Na wyróżnienie zasługują również kapitan Walii Sam Warbuton oraz Irlandczyk Chris Henry.
8. Jamie Heaslip (Irlandia)
Na pozycji wiązacza było kilku wyróżniających się zawodników. Bardzo dobrze grał David Denton ze Szkocji, Sergio Parisse jak zwykle wiódł prym wśród Włochów. W ekipie Anglii imponującą formę zaprezentował Billy Vunipola. Mój wybór padł jednak na trzecioliniowca Irlandii. Heaslip zagrał każdą minutę z pięciu meczów, za każdym razem prezentując bardzo wysoką formę. Był neizwykle aktywny zarówno w defensywie, jak i ofensywie – atakował z piłką aż 65 razy – najwięcej w turnieju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz